piątek, 2 maja 2014

Rozdział 5

   Do końca lekcji siedziałam jak otumaniona. Nigdy nie myślałam że tam skończę. Nie dopuszczałam nawet do siebie takiej myśli, zawsze wszystko uchodziło mi na sucho. Myślałam że szczęście się mnie trzyma mimo że czasem szło na krótki spacer. Gdy zajęcia dobiegły końca poszłam do szatni po wiatrówkę między czasie wysyłając sms-a do Alison że chce pogadać. Gdy szłam tak z głową wpatrzoną w wyświetlacz wpadłam na jakąś dziewczynę, podniosłam głowę i zobaczyłam szczupłą brunetkę w białej bluzce w kwiatki i w krótkich spodenkach. Zamierzałam ją przeprosić ale gdy zobaczyłam kogo trzyma za rękę zamarłam. Trzymała za rękę Jasona - chłopaka Alison. Gdy popatrzyłam w jego oczy zobaczyłam przerażenie, ze strachu przed prawdą? Nie miałam pojęcia, mało mnie obchodziło co teraz czuje. Wiedziałam tylko tyle że nie mogę nic zrobić w tej sytuacji, dopiero wyszłam z gabinetu pana Morissa. Powiedziałam tylko:
- Myślałam że jesteś inny. - Po tych słowach dziewczyna którą trzymał za dłoń zrobiła zdziwioną minę. Otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć, ale tego nie zrobiła. Poszłam dalej, gdy doszłam do boksu mojej klasy odwróciłam się przez ramię i zobaczyłam jak brunetka zmierza w stronę sal gimnastycznych a Jason podąża sam do wyjścia. Zarzuciłam na siebie wiatrówkę i poszłam za nim. Przecież nic się nie stanie, przekonywałam samą siebie. Lecz gdy skręcił w niekamerowaną uliczkę, napisałam sms-a do Emetta. Mieszkał na tej samej ulicy, kolegowałam się z nim od dziecka. Nigdy się na nim nie zawiodłam, wiedziałam że i tym razem tak będzie. Gdy przechodziłam obok bloku w którym mieszkał zobaczyłam go w oknie. I nie tylko jego. Byli też jego koledzy których nie znałam. Dałam mu znak i wskazałam palcem na Jasona. Pokiwał mi głową i chwilę później zobaczyłam ich jak wychodzą przez drzwi budynku. Wydawało mi się że są od niego starsi, razem wyglądali jak gang. Zauważyłam też że każdy z nich miał gdzieś tatuaż. To na ramieniu, to na karku... Nie miałam teraz czasu się im przyglądać bardziej byłam skupiona na Jasonie który nic do tej pory nie zauważył i dalej dzielnie szedł przez ścieżkę nic nie podejrzewając.
- Siemanko, Fred jestem. - Podszedł do mnie jeden z kolegów mojego przyjaciela i podał dłoń. Miał bliznę na twarzy która przechodziła przez policzek. Mimo tego był przystojny a ta blizna tylko dodawała charakteru jego postaci.
- A ja Leslie, miło mi. - Uśmiechnęłam się do niego. Reszta też się przedstawiła, na końcu Emett podszedł do mnie i cmoknął mnie w policzek na przywitanie. Spojrzałam w stronę Jasona czy nadal tam jest. Był. Nawet usiadł na ławce. Cudownie.
- Dobra, to jak to zrobimy? - Spytał Fred.


1 komentarz:

Dziękuje za każdy szczery komentarz. :) Daje mi to pewną motywację do dalszego pisania ♥