Było lato, ciepłe promienie słoneczne padały na naszą trójkę. Mnie, Rixona i Nesona. Miałam na sobie jasne jeansy i ciemną bluzę. Siedzieliśmy na mostku. Psikałam ich truskawkową mgiełką a oni śmiali się i uciekali. Później poszliśmy po jakiś alkohol i piliśmy pod osłoną ogromnych drzew. Nie zauważyliśmy że zajechała za nami policja. Byłam nieletnia i mogło się to źle skończyć, bałam się jak cholera. Ledwo stałam na nogach ale policjanci chyba nic nie zauważyli. Podeszli do nas, poprosili o dokumenty. Zaczęliśmy z nimi rozmawiać, jakoś udało się nam wywinąć i cieszę się że trafili się nam akurat tacy z którymi można normalnie porozmawiać. Skończyło się tylko na spisaniu ( żadnego mandatu! szok ). Na koniec powiedzieli nam abyśmy wylali resztki alkoholu i wywalili do kosza. Gdy było po wszystkim poszliśmy na klatkę do mojej starej przyjaciółki. Byliśmy na niezłym " upojeniu alkoholowym " kiedy Rixon przytulił mnie od tyłu w talii kiedy rozmawiałam z Erin. Odwróciłam się wtedy zdziwiona całą tą sytuacją a on przyciągnął mnie do siebie bliżej i pocałował... Neson z Erin oczywiście musieli dodać swoje trzy grosze i było " UUU ..! " . Na następny dzień pogadaliśmy o tym wszystkim i złożyło się tak że zaczęliśmy ze sobą chodzić...
- Cieszę się że Cię mam - powiedział i przytulił mnie. Jak zawsze - poczułam nikotynę i lekki zapach perfum. Kochałam ten zapach.
- Kocham Cię - powiedziałam po czym pocałowałam go lekko w usta.
Fajny blog, brakuje teraz dobrych blogów z opowiadaniami. Dobrze CI idzie !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie www.deeving.blogspot.com :)
Cóż, szkoda, że taki krótki, mogłaś rozwinąć bardziej to co robią aktualnie.
OdpowiedzUsuńPopracuj nad przecinkami ;p
Nie wiem, czy masz jakiś plan dalej, ale taka sielanka przez wszystkie rozdziały nie jest dobra i szybko się nudzi czytającemu ;p Lecę dalej ;)
Mam pewien niedosyt po przeczytaniu tego rozdziału. Nie byłam wstanie wczuć się w bohaterów, ich historia została opowiedziana "po łebkach", a relacji z samego spaceru w ogóle brak. No cóż, zobaczmy co będzie dalej.
OdpowiedzUsuń